Forum Główne Gaudium

Kiedy wczorajszej nocy podziwiałem pełnię i przechadzałem się po lasach Kierans nagle usłyszałem szelest liści. Gwałtownie odwróciłem się za siebie szukając przyczyny tego szelestu, ale nic nie zauważyłem. Szedłem dalej, ale miałem przeczucie, że ktoś lub coś idzie za mną. Kiedy zbliżałem się do polany poczułem zimny oddech na swoich plecach...Znieruchomiałem...oddech stawał się głośniejszy. Bicie mego serca było coraz szybsze, zacząłem słyszeć warczenie... Odwróciłem się za siebie i zobaczyłem tę zwierzynę...

Nie wiedziałem co mam robić... Zwierze to niby pies, niby wilk,a le i dostrzegałem w nim cechy człowieka. Nie wiedziałem jak się zachować. Jego ostre pazury poszarpały mi spodnie, z jego paszczy ciekła ślina, a wrogi wzrok wpatrywał się głęboko w moje oczy. Chciałem uciekać, ale na pewno dogoniłby mnie... z resztą umięśnione ciało pokryte sztywną sierścią powodowały u mnie dreszcze. Postanowiłem powoli sie wycofywać, ale zahaczyłem o wystający korzeń i upadłem... Pomyślałem, że już po mnie...on mnie zabije... Chwyciłem odruchowo za pochodnie i uderzyłem go nią w geście obrony...jak się okazało, zwierze to boi się ognia i natychmiast się oddaliło...

Dalej szedłem już rozglądając się dokoła... pełnia była piękna, a słyszalne wycie od czasu do czasu tym bardziej powoduje, ze zapamiętam tę chwilę do końca życia.

Bardzo dziwne stworzenia...dzisiejszej, bardzo pochmurnej nocy ich nie spotkałem... (??)

ależ Bracie..po co wieszać lepiej do akwarium wpuścić